Czy jednorazowego aparatu fotograficznego faktycznie można użyć tylko jeden raz?
Podobno nikt nie używa jednorazowej maszynki do golenia tylko jeden raz, po którym ją wyrzuca. Muszę przyznać, że czytając tego internetowego mema poczułem się wyjątkowo, bo pod tym względem nie wpisuję się w ogół społeczeństwa. Oczywiście myślę o tym pół serio. Tak samo należy traktować internetowe obrazki, które starają się komentować rzeczywistość. Jednorazowych rzeczy jest w naszym życiu znacznie więcej. Wystarczy wymienić tutaj, chociażby jednorazowe sztućce, talerze i aparaty fotograficzne. Nie mamy wątpliwości, że te pierwsze i drugie są prawdziwie jednorazowe. W końcu nikt nie lubi zmywania nauczyć i właśnie z tego względu stosuje te plastikowe. Jak jest w przypadku aparatów?
Jednorazowe aparaty fotograficzne stały się rozchwytywanym towarem od razu po ich premierze. W historii wpisały się nie tylko jako hit ale także jeden z najbardziej marnowanych produktów konsumenckich. Przypominamy, że pierwsze sztuki na sklepowych półkach pojawiły się za sprawą producenta Fuji już w 1989 roku. Dopiero później na rynku pojawiły się produkty takich gigantów jak Kodak, Agfa i Konica. Wszyscy z nich zachwalali oczywiście ich jednorazowość. Warto wiedzieć, że pierwsze modele pozwalały na wykonanie 24 zdjęć z użyciem lampy. Po cyknięciu ich wszystkich i wyjęciu filmu, który następnie zostawał przekazywany do wywołania, aparat lądował na lokalnym wysypisku śmieci i to pomimo tego, że bateria w urządzeniu miała jeszcze 90% mocy.
Najwięksi producenci jednorazowych aparatów pojęli swój błąd dopiero w latach 90. XX wieku, kiedy to zaczęło się rygorystyczne przestrzeganie zasad ochrony środowiska. Aparaty po raz kolejny stały się hitem tylko tym razem recyklingu.
Fotomontaż – sztuka czy oszustwo?
Ingerencja w oryginalny obraz może przybierać różne formy. Do zdjęcia można dodać obiekty pochodzące z drugiej fotografii lub usuwać te istniejące na oryginalnie uchwyconym obrazkuNajwięcej tego typu urządzeń sprzedaje się prawdopodobnie w Wielkiej Brytanii. Każdego roku rozchodzi się około 3 milionów sztuk. Jeśli jesteśmy już przy dużych liczbach, należy wspomnieć, że w 1999 roku Kodak zebrał ponad 2 miliony aparatów jednorazowych z laboratoriów fotograficznych rozsianych po całym świecie. Co z nimi zrobiono? Większość z nich trafiła do kraju producenta, czyli głównie do Chin. Tam baterię aparatu ponownie się ładuje i produkt trafia do dalszej sprzedaży. Jeśli klienci wyjątkowo dbali o swoje egzemplarze może zdarzyć się, że ze względu na dobry stan ten sam aparat po uprzednim podładowaniu jest sprzedawany nawet pięć razy! Jeśli jego kondycja nie pozwala na jego dalsze użycie, a tym samym sprzedaż, aparat się po prostu niszczy.
W obecnych modelach baterie znacznie łatwiej dają się wymontować, dzięki czemu klient nabywający jednorazowy aparat fotograficzny w rzeczywistości kupuje nie tylko urządzenie do robienia zdjęć, ale otrzymuje także prawie pełną baterię alkaliczną po jego użyciu.
foto - sobota, 23 listopada 2019, godz. 12:23
aparaty jednorazowe w dobie smartfonów? helo