Transkrypcja ze źródeł audio i wideo. Co to takiego?
Dla wielu słowo „transkrypcja” jest niezrozumiałe i tajemnicze. Okazuje się, że do rozwiązania zagadki nie potrzeba wiedzy o genetyce, gdzie słówko to również występuje. Transkrypcja nagrań to nic innego jak zamiana czegoś, co zostało wypowiedziane ludzkim aparatem mowy na profesjonalny, czytelny i fachowo przygotowany dokument.
Jeśli już wiecie, na czym to polega, być może w Waszej wyobraźni pojawiły się sytuacje gdzie taka forma zapisu mowy jest wykorzystywana. Miłośnicy kryminałów z całą pewnością kojarzą mały pokój, w którym jedyne meble, to stół i dwa krzesła, a w jednej ze ścian wstawione jest weneckie lustro. W wyciszonym pokoiku policjant grający dobrego lub złego glinę wypytuje podejrzanego o jego wiedzę na temat przestępstwa. Zeznania są nagrywane na dyktafon, lecz czy na długim sądowym stole widzieliście akta w formie kaset magnetofonowych?
Fani muzyki pewnie uzmysłowili sobie, że gdy trzymają jeszcze pachnący farbą drukarską magazyn, to czytają, a nie słuchają wywiadu ze swoim ulubionym artystą. Czy spotkaliście się z sytuacją, w której do popularnych czasopism o tematyce muzycznej dodawane były wypowiedzi Waszego ulubieńca w formie zapisu audio na płytach CD?
Jeśli czytają nas studenci, z całą pewnością odkryją oni przydatność i potęgę transkrypcji. Nie nadążacie robić notatek? Problem da się rozwiązać, nagrywając wykłady. W ten sposób zarejestrujecie dosłownie wszystko, aby potem w spokoju i bez pośpiechu sporządzić z takiego materiału notatki. Wiedza będzie łatwiej przyswajalna. Kiedy coś widzimy, a nie słyszymy - rozumiemy więcej i więcej zostaje w naszym umyśle. Nie dotyczy to tylko mądrości profesorów zawartej w wykładach. Transkrypcja przyda się na wszelkich szkoleniach, konferencjach lub w przypadku głosowych notatek. Głos jest wszakże szybszy od palców.
Za pierwsze dokumenty, które powstały, gdy ludzką mowę zamieniono na tekst, możemy uznać najstarsze źródła historyczne. Utrwalony i zachowany ślad myśli drugiej osoby, wykuty pismem klinowym na glinianej tabliczce powstał już ok. 3500 lat p.n.e. To właśnie wtedy Sumerowie stworzyli jedną z najstarszych na świecie odmian pisma. Historia mówiona od tamtego czasu stała się historią odciśniętą trzciną najpierw na tabliczce, następnie czymś w rodzaju pierwszego kałamarza, w którym maczano gęsie pióro na pergaminie, jeszcze dalej ruchoma czcionka drukowała ją na papierze, a dziś sprawne i zwinne palce transkryptora uderzeniami w klawiaturę wyświetlają wypowiedziane słowa na ekranie monitorów.
Jak naprawdę brzmi nasz głos?
Nagrywaliście, a potem odtworzyliście kiedyś swój własny głos? To, co usłyszeliście, z pewnością Was zaskoczyło. Nasz własny głos wydaje nam się brzmieć dziwnie i obco. Zupełnie inaczej, niż ten dźwięczny, głęboki, który słyszeliśmy w swoich uszach przed tym eksperymentem!Transkrybowanie nagrań audio i wideo jest w stałym rozwoju. Nie widać końca tego trendu. W ostatnich latach znacząco zwiększyło się zapotrzebowanie na tego typu usługi. Widać to po rosnącej liczbie utrwalonych dokumentów. Przed ludzkością są duże wyzwania. Za przykład niech posłużą akcje podejmowane przez agencje wywiadowcze USA. Czy wiecie, że po 11 września podsłuchują i zapisują one wszystkie rozmowy telefoniczne, gdzie pada wyrażenie „terrorist”? Tę ogromną ilość danych trzeba gdzieś przetrzymywać. Wykorzystuje się do tego ogromne serwery. Ich liczba i rozbudowa zajmuje coraz więcej fizycznej przestrzeni.
Ten oraz przykłady sądownictwa, edukacji, biznesu i prasy pozwalają patrzeć na świetlaną przyszłość usług tego typu. Pamiętajmy też, że rejestracja mowy jeszcze nigdy nie była taka prosta. Dziś każdy nosi dyktafon w swojej kieszeni.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!