Johann Georg Elser stał za zamachem na Hitlera, o którym prawdopodobnie nie słyszeliście
Jak potoczyłyby się losy świata, a przede wszystkim Europy, gdyby próba wyeliminowania Adolfa Hitlera udała się już 8 listopada 1939 roku? Tego nie wie nikt. Być może jego miejsce zająłby ktoś inny, realizując plan nakreślony przez wodza III Rzeszy. A może wojna skończyłaby się dużo wcześniej i nigdy nie powstałyby na terenie naszego kraju niemiecki obozy zagłady. W jednym z takich obozów, a konkretnie w Dachau 9 kwietnia 1945 roku zgładzony został Johann Georg Elser. Samodzielnie przygotował on zamach na Hitlera. Zabrakło kilkunastu minut, aby wszystko poszło zgodnie z planem.
Zamachowiec postanowił wykorzystać fakt, że Hitler każdego roku bywał na uroczystych zebraniach partyjnych, które odbywały się 8 listopada. Miejscem spotkań była tzn. Piwnica Mieszczańska w Monachium. W roku 1939 tradycyjnie doszło do spotkania, podczas którego naczelny dowódca Niemieckich Sił Zbrojnych wygłosił swoje przemówienie. Hitler przybył na miejsce punktualnie o godzinie 20.00. Pośpiech związany z koniecznością przygotowania szczegółów planu dotyczącego ataku na Francję i Wielką Brytanie spowodował, że Hitler pomimo aplauzu, jaki wzbudzał swoją przemową, skrócił ją o pół godziny. O godzinie 21.00 opuścił lokal i udał się w drogę do Berlina.
Adolf Hitler podczas przemówienia
źródło: news.com.au
20 minut po tym, jak zamknął za sobą drzwi, salą wstrząsnął potężny wybuch, w którego wyniku załamał się filar, a sufit runął dokładnie na podium, na którym jeszcze 20 minut wcześniej swoje przemówienie wygłaszał Adolf Hitler. Istnieją źródła, które mówią, że zabrakło 13 minut. Pewne jest natomiast to, że gdyby nie pośpiech i w związku z tym zmiana planów wodza III Rzeszy zamach zakończyłby się sukcesem. W jego wyniku zginęło 8 innych osób, a kilkadziesiąt z zebranych zostało rannych. Trzydziestosześcioletni stolarz z Niemiec mógł zmienić bieg historii. Niestety, świat jeszcze przez sześć kolejnych lat tonął w bezsensownym rozlewie krwi.
Wspominaliśmy we wstępie, że autor zamachu został zgładzony w niemieckim obozie koncentracyjnym. Domyślać się w takim razie możecie, że Elser został złapany. Tak też było i stało się to jeszcze przed samym wybuchem. Zamachowiec został zatrzymany, gdy zamierzał opuścić Niemcy. Straż na granicy niemiecko-szwajcarskiej wezwała go do kontroli. Do dziś nie wiadomo dlaczego Elser nie pozbył się za swojego bagażu zapisków z danymi na temat bomby i materiałów wybuchowych oraz widokówki, na której można zauważyć Piwnicę Mieszczańską z zaznaczonymi elementami konstrukcji, w tym z filarem, w którym zamachowiec ukrył bombę zegarową. To, że stał się głównym podejrzanym o zorganizowanie zamachu w Monachium, nie powinno więc nikogo dziwić.
Istnieje pewna hipoteza, która wyjaśnia, dlaczego Elser nie pozbył się dowodów swojego zamachu. Wszystko z uwagi na to, że mógł mieć poczucie bezpieczeństwa, które miałby zapewnić mu Himmler. Według jednej z historii, którą usłyszał Martin Niemöller od współwięźnia w obozie koncentracyjnym wynikało, że nasz zamachowiec był członkiem SS, a za planem zamachu stali naziści, a dokładnie sam Himmler, którego ambicją było przejęcie władzy po Hitlerze. Według historii tuż po nieudanej próbie zabicia przywódcy III Rzeszy Himmler zatarł wszelkie ślady i odciął się od samego Elsera, który został przekazany w ręce Gestapo.
Johann Georg Elser
źródło: wikipedia commons
Podczas przesłuchań usilnie twierdził on, że wszystko zaplanował i przygotował sam. Zaczęło się to jesienią 1938 roku. Według zamachowca wojna była nieunikniona, gdy władzę w Niemczech sprawuje Hitler. Wtedy to też rozpoczął planowanie. Wojna się zaczęła, tak jak przewidział, a on sam „wymyślił, że najlepiej umieścić materiały wybuchowe w filarze tuż za podium mównicy” - jak powiedział później Gestapo. Wykradł je ze swojego miejsca pracy w fabryce, która zajmowała się produkcją uzbrojenia. Pozostałe części potrzebne do konstrukcji zegarowej bomby znalazł w kamieniołomach. Mechanizm zegara nie był mu obcy. Elser przez jakiś czas pracował w pracowni zegarmistrzowskiej, gdzie nauczył się składania mechanizmów zegarowych. Przez ponad 30 nocy zostawał on potajemnie w sali, gdzie przygotowywał wnękę do ukrycia ładunków wybuchowych. Najgłośniejsze dźwięki swojej pracy maskował hałasem wywołanym automatycznym spuszczaniem wody w toaletach hali. Co stało się potem, już wiecie.
Wiedzę, którą mamy zawdzięczamy przede wszystkim stenogramom z przesłuchań Gestapo, które przetrwały i zostały ujawnione w latach 60. XX w. Na ich podstawie powstał scenariusz filmu 13 minut, który miał swoją premierę w ubiegłym roku. Film jest produkcji niemieckiej. Trwa blisko dwie godziny. Nie uświadczymy w nim popularnych aktorów, ale nie to jest najważniejsze. Choć obraz nie zachwyca poziomem aktorstwa, to polecamy go ze względów edukacyjnych i historycznych. Poniżej przedstawiamy jego zwiastun:
Jeśli Elserowi udałoby się, Holokaust prawdopodobnie nigdy nie miałby miejsca. Miliony mieszkańców kontynentu nie straciliby życia w wyniku toczonych walk. Jednostka była bliska zmienienia biegu historii. Niestety się nie udało. Zabrakło kilkadziesiąt minut. Innymi słowy, te 13 minut były prawdopodobnie najdroższymi w historii ludzkości. Cały świat poczuł cenę nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera. Elser został upamiętniony w Monachium. Jedna z sal koncertowych nosi jego imię.
Słyszeliście wcześniej o tym zamachu? A może bardziej w głowie utkwił Wam zamach w Wilczym Szańcu? Jeśli i o nim nie słyszeliście, to dajcie nam znać, a my opowiemy Wam także o nim.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!