Czerwone wino jest dobre na serce? Nic z tych rzeczy, to zwykły mit
Przekonanie, że czerwone wino jest zbawienne dla osób objętych ryzykiem chorób serca, przez bardzo długi czas krążyło w świecie medycznym. Wzięło się to zapewne stąd, że faktycznie czerwone wina są bogatym źródłem katechiny, substancji, która należy do grupy flawonoidów. Powszechnie uważa się, iż zwalcza ona wolne rodniki, a więc wysoce aktywne chemicznie fragmenty cząsteczek, które mogą mieć wpływ na zapobiegnięcie rozwoju choroby wieńcowej. Jest to obiecująca koncepcja, niestety przy bliższym przyjrzeniu się sprawie nie sposób jej obronić. Czerwone wino nie zapewni nam długowieczności. Tak wynika z badań, które zostały przeprowadzone przez uczonych z Kalifornii.
Polegały one na porównywaniu poziomu zawartości katechiny we krwi u osób, które piły wino zawierające alkohol i to bezalkoholowe. U obu grup poziom katechiny gwałtownie wzrastał, ale jego szybszy spadek można było zaobserwować w przypadku, gdy substancja ta pochodziła z wina z zawartością alkoholu. Dlaczego tak się działo? Prawdopodobnie wpływał na to fakt, że alkohol powoduje szybsze przetwarzanie lub usuwanie katechiny. Zbadawszy wszystkie rzekome dowody na cudowne właściwości czerwonego wina, w American Geart Association jednogłośnie zdecydowano, że koncepcja o zbawiennym wpływie trunku na ludzki organizm nie wytrzymuje krytyki. Już w 2001 roku wydano oficjalne oświadczenie, w którym jest mowa o tym, iż pogląd jakoby czerwone wino chroniło serce, należy uważać za „powszechne, lecz nieudowodnione przypuszczenie”.
Przedstawione badanie jest zaledwie jednym z wielu. Przeprowadzano również inne i to poza granicami Stanów Zjednoczonych. Przykładem niech będą obserwacje, które miały miejsce w Toskanii. Trwały one aż 9 lat i były prowadzone z niezwykłą dbałością o szczegóły. Wyniki badań były jednoznaczne i pokrywały się z wynikami badań Amerykanów. Czerwone wino nie zmniejsza ryzyka rozwoju choroby wieńcowej. Dlaczego w świadomości lwiej części osób panuje odmienne przekonanie? Łatwo można się domyślić, komu zależało na puszczeniu takiej plotki, a jak wiadomo, kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że część lekarzy w dalszym ciągu zaleca picie wieczornej lampki czerwonego wina i to nawet kobietom w ciąży! Spotkałem się z taką sytuacją osobiście. Z jednej strony może mieć to negatywny wpływ na płód, a z drugiej strony nie ma to zupełnie żadnego sensu i to niezależnie, czy chodzi o ciężarną kobietę, czy starszego pana.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!