Jaka była przyczyna tragicznych losów Titanica?
Noc 14 kwietnia 1912 roku przyniosła jedną z najbardziej rozpoznawalnych katastrof na świecie. Chodzi oczywiście o zatonięcie statku, któremu „sam Bóg nie da rady”. Niezatapialność Titanica została jednak zweryfikowana i skończyło się to w tragiczny sposób. W wyniku zatonięcia ogromnego statku życie straciło 1500 pasażerów. Czy musiało tak być? Hipotez na temat tego, dlaczego luksusowy Titanic poszedł na dno, jest niezliczona ilość. My przedstawimy Wam dziś tą najbardziej prawdopodobną, ale nie omieszkamy wspomnieć i o tych najbardziej absurdalnych. Co z zatonięciem statku miała wspólnego starożytna mumia? Zapraszamy do czytania.
Jak wszyscy wiedzą, popularny Titanic zderzył się z górą lodową, która pozostawała ukryta przed wzrokiem załogi, gdyż znajdowała się pod powierzchnią wody. Powyżej tafli oceanu wynurzał się jedynie jej wierzchołek. Taka pułapka to jednak według większości badających katastrofę nie główna przyczyna zatonięcia kolosa. Według nich statek był skonstruowany zgodnie z projektami, które zakładały, że nawet pomimo spotkania z górą lodową powinien się on utrzymać na wodzie. Cały statek miał wytyczone liczne przedziały wodoszczelne. Zalanie zaledwie czterech z nich nie miało prawa doprowadzić do zatonięcia statku.
Niestety pasażerowie i załoga doświadczyli zupełnie innych sytuacji w zetknięciu z lodową masą, niż zakładano w głowach projektantów i wykonawców Titanica. Wszystko przez to, że wodoszczelne komory okazały się najzwyczajniej w świecie dziurawe. Górna część przegród nie była szczelna. W wyniku tego niedopatrzenia woda wlewała się z jednej komory do drugiej. Dalszy scenariusz jest już powszechnie znany. Doprowadziło to do katastrofalnego przechyłu i statek poszedł na dno jak kamień.
źródło: history.com
Rozmiar dziury, która powstała wskutek zderzenia nie jest tak naprawdę nikomu znany. Istnieją jedynie hipotezy. Nie wiemy tak naprawdę czy ona w ogóle istnieje! Jeśli rzeczywiście powstała to jest ukryta przed oczami badaczy. Dno Titanica jest bowiem zagrzebane w piachu i mule znajdującym się na dnie Atlantyku. Według jednej z wersji wydarzeń spotkanie z górą lodową miało wybić dziurę o długości dochodzącej do 90 metrów. W takim przypadku miałaby ona równie duże znaczenie w przyczynach katastrofy co nieszczelne komory. Wyniki badań jak najbardziej sugerują, że mogła powstać wyrwa o takich rozmiarach. Naukowcy uważają, że odpowiada za to nadmierna kruchość kadłuba statku. Spowodować ją miała m.in. niska temperatura zimnego północnego Oceanu Atlantyckiego.
W raporcie opublikowanym w Society of Naval Architects and Marinę Engineers, który powstał 81 lat po pamiętnej kwietniowej nocy, specjalista w zakresie budownictwa statków Wiliam Garzke twierdził, że stop, jaki wykorzystano do budowy Titanica, zawierał w sobie zbyt dużo siarki. To miało powodować jego wysoki wskaźnik kruchości, szczególnie w warunkach silnego zimna. Oprócz oddziaływania schłodzonej wody swój udział w spowodowaniu naprężenia w kadłubie miał ogień w zasieku węglowym. Garzke i Dana Yoeger z Woods Hole Oceanographic Insti-tution idą w swoich teoriach jeszcze dalej. Podparli je nawet badaniami, których wyniki potwierdziły ich przypuszczenia. Sugerowali oni, że uderzenie w niewzruszony lód wybiło nity i rozpruło metalowe szwy kadłuba.
Alcatraz – czy na pewno nikt z niego nie uciekł?
Oficjalnie podaje się, że nigdy nie miała miejsca udana próba ucieczki z osławionego więzienia Alcatraz w Kalifornii. Placówka Alcatraz nazywana „The Rock” znajduje się na maleńkiej wysepce o tej samej nazwie (Alcatraz Island) w zatoce San Francisco.Teorię tę sprawdzono w 1995 roku. Wtedy to wydobyto z Titanica małe fragmenty poszycia, które porównano z kawałkiem współczesnej stali okrętowej. Obie próbki umieszczono w kąpieli alkoholowej, o takiej samej temperaturze jaka panowała w wodzie podczas katastrofy. Po moczeniu w oba kawałki uderzono 31-kilowym wahadłem. Fragment poszycia z Titanica pękł na dwie części. Natomiast współczesna stal tylko się odkształciła. Nowoczesny stop został wygięty na kształt litery V. To odkrycie wiele wyjaśniało. Na podstawie wyników eksperymentu pojawiły się szacunki, w których przewidywało się, że gdyby nie nadmierna kruchość Titanic nie poszedłby tak szybko na dno. Dodatkowe godziny z całą pewnością okazałyby się kluczowe dla przeprowadzenia akcji ratunkowej, która mogłaby ocalić dużą część przebywających na pokładzie brytyjskiego transatlantyku podczas feralnego rejsu. Niestety znajdujący się najbliżej okręt „Carpathia” nie miał szans na dotarcie na czas.
A może za zatonięciem Titanica nie stała zbyt duża ilość siarki w stopie, ale klątwa faraona? To chyba jedna z najbardziej absurdalnych teorii, jakie mieliśmy okazje słyszeć. Są jednak tacy, którzy wierzą, że do katastrofy przyczyniła się egipska mumia. To nie żarty! Na Titanicu rzeczywiście był przewożony bezcenny artefakt w postaci mumii kapłanki Amen-Otu. Została ona odkryta podczas prac wykopaliskowych w okolicach Kairu, które miały miejsce w latach 80. XIX wieku. Początkowo oglądać ją można było w British Museum, z którego została wykupiona przez amerykańskiego kolekcjonera. Starożytne znalezisko nie było przewożone w ładowni. Mumie umieszczono bezpośrednio na mostku kapitańskim. Według relacji świadków nad jej głową znajdowała się statuetka boga śmierci Ozyrysa ze złowieszczym proroctwem „Powstań z prochu i zniszcz każdego, kto stanie na twej drodze”.
Mamy wrażenie, że wszystkie tajemnice i niejasności już nigdy nie zostaną rozwiązane i wyjaśnione. Wrak jest bowiem w coraz gorszym stanie. Doskonale zachowały się jedynie wnętrza, które zostały pokryte farbą zawierającą dużą ilość ołowiu, co świetnie je zakonserwowało. Niektórzy, jak Lady Pank nawołują wręcz w swoim utworze do pozostawienia legendarnego Titanica na zawsze pod wodą. Na koniec zostawiamy Wam właśnie ten utwór:
oraz pytanie:
Ile razy widzieliście nagrodzony jedenastoma Oskarami film Titanic?
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!