O tym, jak to fińscy żołnierze częstowali czerwonoarmistów koktajlami
Gdy słyszycie tę nazwę zapewne wiecie, o czym mowa. Prymitywne granaty zapalające w postaci butelki wypełnionej łatwopalną cieczą ze szmatą wetkniętą w szyjkę, które się podpala i rzuca z ręki. Na filmach wojennych często możecie zauważyć opancerzone pojazdy obrzucone właśnie koktajlami. Broń jest szczególnie niebezpieczna dla miotającego. Podczas wymiany ognia istniało niebezpieczeństwo, że ktoś w nią trafi. Wypadki zdarzały się również w trakcie podpalania lontu.
Skąd jednak wzięła się tak nietypowa nazwa? Wszystko ma swoje początki w wojnie zimowej. Strony konfliktu, to agresor w postaci oddziałów radzieckich i Finowie, którzy bronili swojej ojczyzny. Wojna trwała od 30 listopada 1939 roku, a jej zakończenie nastąpiło 13 marca roku następnego. W jej wyniku Finlandia utraciła część terytorium, ale zachowała swoją niepodległość. Konflikt możecie kojarzyć z najskuteczniejszym snajperem w historii – finem Simo Häyhä. Przedstawiliśmy jego sylwetkę i osiągnięcia na łamach naszego portalu. Wróćmy jednak do radziecko-fińskiego konfliktu. Wojna ta wypunktowała wszystkie słabe strony Armii Czerwonej, skutkiem czego były ogromne straty, jakie poniosła ona na fińskiej ziemi.
Zbrojne wystąpienie sowietów i najazd na terytorium innego państwa spotkało się z międzynarodową krytyką i absolutnym potępieniem. Jednak jedyne realne działanie, jakie wtedy poczyniono, to wyrzucenie Związku Radzieckiego z Ligi Narodów, której podstawowym celem było utrzymanie pokoju na świecie. Organizacja powstała niedługo po zakończeniu I wojny światowej. Co na to sowieci? Maszyna propagandowa w ich kraju ruszyła na dobre. Otóż Mołotow w swoim przemówieniu radiowym do narodu ogłosił, że radzieckie bombowce latające nad Finlandią wysłane zostały w celach misji humanitarnej. Zaprzeczał jakoby w ich ładowniach były bomby. Zamiast tego spuszczane na spadochronach miały być paczki wypełnione po brzegi żywnością. Finlandia podobno przeżywała klęskę głodu.
Najskuteczniejszy snajper w historii wojen
Snajperzy. Sieją panikę i popłoch w szeregach wrogów. Kamuflaż zapewnia im ochronę przed ich wykryciem. Nieprzyjaciel nie wie skąd pada śmiertelny strzał. Czy wiecie, ile trafień ma na koncie najskuteczniejszy z nich?Finowie wykazali się poczuciem humoru. Zapewniali, że w zamian za pomoc częstują radzieckie oddziały koktajlami. To właśnie fińska armia podczas tej właśnie wojny rozpowszechniła używanie granatów zapalających w postaci butelek wypełnionych najczęściej benzyną. Istnieje jeszcze inna historia opisująca powstanie nazwy „koktajle Mołotowa”. Otóż zastępca przewodniczącego Państwowego Komitetu Obrony (był nim właśnie Mołotow) złożył swój podpis pod uchwałą, która w 1941 roku pozwoliła na masową produkcję butelek wypełnionych łatwopalną substancją. Być może to ta ostatnia, trzecia już wersja była prawdziwą genezą nazwy dla broni do miotania. Po raz kolejny mamy do czynienia z fińskimi żartownisiami. Otóż koktajle Mołotowa miały powstać jako riposta na zapewnienia, że zastępca przewodniczącego wypije na cześć Stalina (w dzień jego urodzin, które przypadały na czas trwania wojny) koktajl w zajętych przez czerwonoarmistów Helsinkach - stołecznego miasta Finlandii. Jak wiadomo, nigdy do tego nie doszło.
(źródło: Wikipedia)
Żołnierze, a nawet ludność cywilna miotająca koktajle, to także częsty widok w kronikach wideo z Powstania Warszawskiego. Broń okazała się niezwykle skuteczna w unieruchamianiu niemieckich czołgów. W książce Stanisława Komornickiego „Na Barykadach Warszawy” czytamy:
Do cienkościennej półlitrowej butelki, najlepiej od wódki lub octu, wlać dowolną mieszankę zapalającą, np. benzynę, naftę, denaturat, benzol, aceton itp. Do tego dolać ostrożnie kwasu siarkowego. Butelkę szczelnie zakorkować i zalakować. Następnie na pasek papieru wysypać ostrożnie łyżkę stołową proszku detonującego. Zrobić z tego podłużną torebkę i przykleić ją do butelki. Butelkę rzucać samą lub uwiązaną na sznurku.
Prymitywne zapalające granaty używane są do dziś. Często możemy je zobaczyć w relacjach telewizyjnych ze starć demonstrantów ze służbami porządkowymi.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!