Czarny strój jest wyrazem żałoby od początku istnienia cywilizacji ludzkiej
Grzebanie zmarłych towarzyszy człowiekowi od czasów prehistorycznych. Znacznie nowsze, ale nadal bardzo stare, są zachowania związane z przeżywaniem żałoby. Dlaczego w tym trudnym okresie ubieramy się na czarno?
Czasy najdawniejsze
Noszenie specjalnej odzieży podczas pogrzebu i okresu żałoby jest tradycją wywodzącą się z czasów starożytnych. Jedną z najstarszych wzmianek na ten temat znajdziemy w Biblii. Wspomina ona o Jakubie ubranym w niewygodny worek z grubej, koziej sierści:
Chłopca nie ma!... Dziki zwierz go pożarł!... I Jakub rozdarł swoje szaty, a potem przepasał biodra worem i opłakiwał syna przez długi czas.
Pierwszymi, którzy celowo zakładali ciemne ubrania byli Rzymianie. Początek ich cywilizacji datuje się na 753 r. p.n.e. W czasie żałoby lub czasami w wyrazie protestu na decyzję senatora, obywatele rzymscy zakładali specjalną, ciemną, wełnianą togę zwaną toga pulla.
Znacznie częściej kojarzymy Rzymian w białych togach źródło: Wikimedia Foundation
Ciemne wieki
Bardziej znane współczesnemu człowiekowi stroje żałobne zaczęły pojawiać się w średniowiecznej Europie Zachodniej. Pamiętajmy jednak, że istniała wtedy ścisła hierarchia, która odzwierciedlała rozwarstwienie społeczne także poprzez ubiór. Tym samym tylko najwyżej postawieni mogli pozwolić sobie na noszenie drogiej czarnej krepy w czasie pogrzebu i żałoby. Stroje te często posiadały długi tren oraz kaptur. Biedniejsi nosili znacznie prostsze, ciemne stroje. Również w tym okresie wdowy zaczęły nosić welony z czarną „zasłoną płaczącą”. Dzisiaj mówimy o niej woalka pogrzebowa.
Wiktoriański sposób przezywania żałoby
Rewolucje społeczne w XVIII wieku, podczas których klasy kupieckie Europy i Ameryki Północnej nieustannie dążyły do osiągnięcia wyższej pozycji w społeczeństwie, były świadkami ekspansji tych, którzy inwestowali czas i znaczne pieniądze w dobór stroju żałobnego. Dla niektórych oznaczało to kupowanie całej szafy czarnych ubrań. Najzamożniejsi decydowali się także na noszenie biżuterii żałobnej, w tym broszek, pierścionków i naszyjników z gagatu.
Nie każda żałobna biżuteria była taka skromna źródło: Library of Congress
Duży wpływ na żałobną modę w drugiej połowie XIX wieku miała królowa brytyjska Wiktoria. W 1861 roku przeżyła ona stratę ukochanego księcia Alberta. Od chwili jego śmierci władczyni często fotografowała się ze zdjęciami księcia. Swój ikoniczny, czarny, ciężki strój nosiła aż do końca swoich dni. Składała się na niego przede wszystkim ciężka, duża suknia oczywiście w kolorze czarnym. Reszta społeczeństwa w miarę ich finansowych możliwości także starała się uczcić pamięć księcia ubiorem nawiązującym do tego królewskiego. Wielu poddanych nie rezygnowało z czarnego koloru jeszcze przez dłuższy czas po zakończeniu okresu żałoby.
W czasach wiktoriańskich czas noszenia ubrań żałobnych stał się mniej lub bardziej ugruntowany w różnych częściach Europy Zachodniej. Chociaż wytyczne nie były jeszcze powszechnie stosowane i bardzo często ignorowane przez biedniejsze warstwy społeczeństwa, przyjęło się, że wdowa powinna pozostawać w żałobie przez rok od momentu śmierci męża. Oznaczało to m.in. noszenie nudnych ubrań i zasłony na twarzy za każdym razem, gdy opuszczała dom. W okresie tym należało także unikać balów i frywolnych wydarzeń. Po upływie 12 miesięcy zaczynała się „pół żałoba”. Podczas niej można było zakładać już nieco jaśniejsze ubrania (dominował fiolet) oraz zakładać normalną biżuterię.
Brytyjska królowa Wiktoria w żałobnym stroju źródło: lisak.net.pl
Od rodziców i dzieci zmarłego wymagało się noszenia matowych, ciemnych ubrań żałobnych przez dwa lata. Z czego jedna osoba miała nosić czarną krepe.
Znacznie mniej wymagano od wdowców. Wystarczyło, że czarny garnitur i rękawiczki nosili oni przez rok. Rodzeństwo musiało utrzymać najcięższą żałobę tylko przez 6 miesięcy. Po tym czasie bracia i siostry powinni ubierać się na biało, szaro lub czarno. Po zakończeniu różnych okresów żałoby etykieta nakazywała, aby przejście do jaśniejszych odcieni następowało stopniowo, chociaż nie istniały tu twarde reguły.
Żałoba po katolicku
Wiktoriańskiej normy odzwierciedlające protestancką tradycję niekoniecznie były przestrzegane przez XIX-wiecznych katolików. Nie oznacza to, że nie istniały podobieństwa. Wdowy i wdowcy mieli nosić tylko czarne ubrania w okresie tak zwanej „głębokiej żałoby”, która trwała rok.
W czasie pół żałoby (kolejne 6 miesięcy) wdowy mogły nosić ubrania czarne z akcentem bieli lub białe z elementami czerni. Dopiero w „lekkiej żałobie” (następne pół roku) katolickim wdowom pozwalano włączyć do ubioru wyciszone kolory typu szary, lawendowy i fioletowy. Wdowcy mogli pominąć półroczny okres pół żałoby i po głębokiej żałobie od razu przystępowali do przezywania lekkiej żałoby.
Współczesna propozycja woalki pogrzebowej źródło: Veils by Lily
Dzieci z domów katolickich, które nie ukończyły jeszcze 12. roku życia mogły nosić szare ubrania w zimie i białe w lecie. Podobnie jak starsze dzieci, które utraciły rodzica, powinny one pozostawać przez sześć miesięcy w głębokiej żałobie, taki sam okres w pół żałobie i trzy miesiące w lekkiej.
To wszystko miało swój sens
Wytyczne mogą wydawać się zbyt restrykcyjne, ale miały swój cel. Ubiór pozwalał innym rozpoznać stan żałoby. Pozwalało to unikać bolesnych pytań i niewygodnych sytuacji. Społeczeństwo bardzo często podchodziło z większą dozą sympatii do osób przeżywających trudne chwile i pozwalało im na więcej swobody, decydując się na ustępstwa we wielu codziennych sytuacjach.
Z drugiej strony przestrzeganie zasad dotyczących ubioru często wiązało się z dużym wydatkiem, jeśli dana osoba do tej pory nie posiadała stroju żałobnika. Dla zubożałych rodzin był to nie lada problem.
Wiele się zmieniło, ale nie wszędzie
Wraz z biegiem czasu reguły te znacznie się rozluźniły. Można to zauważyć, chociażby w czasach trwania I wojny światowej, która pochłonęła miliony ofiar. Jednak jeszcze w latach 60. pozostałości starej tradycji były nadal praktykowane przez znaczący odsetek populacji. Przetrwało m.in. unikanie balów, publicznych kolacji i brak zwracania uwagi na potencjalnych, nowych partnerów. Było to normą przez co najmniej rok i chociaż pewne aktywności, takie jak sport, były dozwolone, żałobnicy wciąż nosili ubrania w ponurych kolorach.
Na Zachodzie coraz częściej odchodzi się od czerni źródło: Pixabay
Dzisiaj czarne lub ciemne ubranie nadal jest właściwe podczas pogrzebu. Zdarzają się jednak wyjątki. Szczególnie na Zachodzie. Coraz częściej uczestnicy ostatniego pożegnania ubierają tam stroje w ulubionym kolorze zmarłego. W Polsce wciąż panują bardziej konserwatywne zasady, co wcale nie musi być postrzegane w sposób negatywny.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!