Nie chcielibyście urodzić się w średniowieczu – dzieciństwo w Wiekach Średnich
Z Dniem Dziecka mam jeden problem. Nigdy nie wiem, jakie prezenty kupić najmłodszym członkom mojej najbliższej rodziny, bo wszystko już mają. Zupełnie inaczej było w średniowieczu, tam nikt nie słyszał o święcie dzieci, a według jednego z francuskich historyków idea dzieciństwa w tamtym okresie historycznym w ogóle nie istniała. Nie zgadzam się z tym. Nie wszystko w pierwszych latach życia było beznadziejne. Współczesne dzieciństwo kojarzy nam się przede wszystkim z brakiem trosk i problemów oraz z nieustającą zabawą. Jak to wyglądało w Wiekach Średnich?
Na początku trzeba było się urodzić i już tutaj pojawia się pierwszy problem. Poród w czasach średniowiecza wiązał się z ogromnym niebezpieczeństwem. Wynikało to z bardzo niskiego poziomu higieny, który prowadził do śmierci rodzących matek i noworodków. Znaczna część dzieci umierała tuż po narodzinach. W przypadku kobiet ze wsi nie było mowy o objęciu ich żadną opieką lekarską. Wieśniaczki podczas porodu mogły liczyć jedynie na pomoc swoich sąsiadek, a gdy ich zabrakło, w akcji porodowej uczestniczył mąż. Jedynie córki kupców i kobiety z rodzin szlacheckich mogły polegać na położnych.
Po porodzie dziecko było obmywane ciepłą wodą, okrywane, a następnie pozostawiane w kołysce. Takiemu noworodkami z całą pewnością nie było wygodnie. Przez pierwsze dwanaście miesięcy życia dzieciak był ciasno owijany w szmatki. Miało to na celu zagwarantowanie wykształcenie prostych nóg i rąk. Rączki krępowano ciasno przy bokach, a nóżki wiązano razem. Po takim zabiegu dziecko zostawiano w kołysce na długie godziny. Oczywiście nie na cały dzień. Trzeba je było przecież przewijać, ale bardzo często nie robiono tego od razu. Oprócz tego niemowlaki zostawały regularnie wypuszczane ze swoich pęt, aby mogły raczkować.
Ciekawym tematem jest żywienie dzieci. Matki odstawiały swoje dzieci od piersi w wieku dwóch-trzech lat. Co było potem? Te z bogatszych rodzin zazwyczaj jadły papki, które powstawały z chleba rozmoczonego w mleku. Dodatkowo były cukrowane miodem. Zupełnie inaczej było w przypadku dzieci chłopskich. Te już od maleńkości jadły to, co dorośli tylko, że rozdrobnione najczęściej w ustach matki, co wiązało się z dodatkowym ryzykiem wystąpienia chorób u dzieci. Na typowy jadłospis przeciętnego wieśniaka składały się różne odmiany kaszy, rzepa, proso, rośliny strączkowe i kapusta. Fakt, że najmłodsi jedli to samo co dorośli, ciągnie za sobą to, że to samo pili. Nierzadkie były przypadki dodawania piwa do pokarmu. Na co dzień jednak najmłodsi dostawali rozcieńczone mleko z dodatkiem miodu i nieprzegotowaną wodę z jezior i rzek.
Dzieci są głupie, nieobliczalne i mają złe nawyki. Tak opisał je jeden z XIII-wiecznych mnichów. Zarzucił im generowanie zbyt dużego hałasu, wytknął brak dalekosiężnego myślenia, wspomniał o tym, że najmłodsi pragną wszystko mieć i co chwila targają nimi odmienne emocje. Rzeczywistość nie była jednak tak tragiczna, jak mogłoby się wydawać na podstawie słów angielskiego mnicha. Kościół uznał, że dzieci nie są w stanie pojąć różnicy między dobrem i złem aż do czasu ukończenia siódmego roku życia. W związku z tym pierwsze lata życia średniowiecznego dziecka były najczęściej wypełnione zabawą, a nie fizyczną, ciężką pracą i edukacją. Niestety, nie zawsze tak było. Zacznijmy jednak od zabaw.
Żaden dzieciak ze wsi nie widział nic fajnego w siedzeniu w swojej chacie. Dlatego też zabawa odbywała się na świeżym powietrzu. Najpopularniejsze były gry zespołowe i zabawa w grupach. W zimie odbywały się bitwy na śnieżki, a gdy śnieg stopniał, dzieci spędzały czas na przeróżnych grach wykorzystujących piłkę. Znana była również zabawa w chowanego. Zasady tych gier przechodziły z pokolenia na pokolenie za sprawą młodszych dzieci, które uczuły się ich od starszych braci i sióstr. Najmłodsi budowali także tamy i młyny z użyciem patyków i ziemi oraz zamki z piasku. Do świetnej zabawy bardzo często wystarczały również kije, drewniane klocki oraz łódeczki wykonane z chleba. Nikogo nie dziwiło, że najmłodsi grali w gry hazardowe i to na pieniądze. Hazard w tamtych czasach nie spotykał się jeszcze z potępieniem.
Sprawdź najbardziej interesujące fakty na temat kotów!
Wiedzieliście, że koty nie mają gruczołów potowych na całym ciele? Pocą się tylko ich łapy. Jeśli rozbudziliśmy Waszą ciekawość, zapraszamy do zapoznania się z wybranymi ciekawostkami na temat kotów.Dzieci wieśniaków bardzo często musiały posiłkować się swoją wyobraźnią i manualnymi zdolnościami, aby stworzyć sobie zabawkę, a potem udawać, że kawałek błota ze wbitym patykiem jest domem. Na prawdziwe zabawki mogły liczyć jedynie dzieci najbogatszych. Kręcący się bąk, piłka, obręcz, gwizdek, lalka czy koń na biegunach to rzeczy, które znamy także dzisiaj. Z zabawek, którymi nie bawią się współczesne dzieci, a istniały w średniowieczu, należy wymienić gliniane ptaszki i miniaturowe wiatraki.
W średniowieczu nie istniała dziecięca moda. Najmłodsi ubierali się w ubrania dla dorosłych. Taki stan rzeczy utrzymywał się przez bardzo długi czas. Pierwsze ciuchy przygotowane specjalnie z myślą o dzieciach powstały dopiero w XIV wieku. Korzystali z nich wyłącznie mieszczańscy i szlacheccy chłopcy. Dziewczęta i chłopcy pracujący na roli oraz synowie rzemieślników czekali na ubrania przeznaczone specjalnie dla nich jeszcze dłużej.
Po siedmiu latach zabawy następował etap edukacji. Omijał on dzieci wiejskie. Te były niepiśmienne i nie potrafiły czytać. Już od najmłodszych lat (nawet na długo przed ukończeniem siódmego roku życia) pomagały one w gospodarstwie. Ich zadaniem było np. odganianie ptactwa. Nie wszystkie dzieci mieszczan mogły otrzymywać książkowe wykształcenie. Ci, którzy mieli mniej zamożnych rodziców, zostawali oddawani mistrzom danego fachu, aby ci nauczyli młodego mężczyznę konkretnego rzemiosła. Jedynie dzieci z najbogatszych domów mogły liczyć na szkolną edukację. Do jakiegoś czasu powszechnie uważano, że przyda się ona wyłącznie chętnym do wstąpienia do zakonu i przyszłym księżom. Pozostali szlachetnie urodzeni młodzieńcy mieli stać się rycerzami. Dziewczęta były kształcone w znacznie mniejszym stopniu. Córki bogaczy poznawały podstawy rachowania, aby obliczać wysokość rachunków i sprawnie zarządzać służbą. Wieśniaczki uczyły się tkania, gotowania oraz sprzątania.
W jakich czasach chcielibyście się urodzić?
Jednorożec - niedziela, 22 października 2017, godz. 16:43
Ta strona internetowa pomogła mi zdobyć 5 z histori z raportu!!!
Lol - niedziela, 22 października 2017, godz. 16:44
Mi też
Blowek - niedziela, 22 października 2017, godz. 16:45
I mi
Jacek Jaskólski - niedziela, 7 lipca 2019, godz. 08:15
Plagiat artykułu http://wyborcza.pl/alehistoria/1,121681,12096459,Zywot_dziecka_sredniowiecznego_.html Oczywiście bez podania autorów ani źródła.
Autor - wtorek, 9 lipca 2019, godz. 17:31
@Jacek Jaskólski Problem jest tylko taki, że nie posiadam i NIGDY nie posiadałem wykupionej subskrypcji na wyborcza.pl (szanujmy się) i widzę jedynie wstęp. Artykuł oparłem o ciekawostki przekazywane ustnie przez pana Jędrka - byłego kasztelana Zamku Chojnik. Pozdrawiam
Konik - wtorek, 5 maja 2020, godz. 09:11
Super! Na pewno będę miała 5 z historii! : )
Konik - wtorek, 5 maja 2020, godz. 09:40
Mam 5!
pufferfish - poniedziałek, 1 czerwca 2020, godz. 09:24
oki