Nie dotykać!
Niemal każdy marzy o królewskim życiu. Jednak gdy bardziej się nad tym zastanowimy, okazuje się, że nie wiąże się to jedynie z przyjemnościami. Czasami zdarza się, że status króla, królowej czy księżniczki przyczyni się do znacznego skrócenia życia. Jak to bywa na szczytach władzy, zdarzają się przecież zamachy oraz różne dziwne wypadki. W przypadku księżnej Tajlandii przyczyna przedwczesnej śmierci była nieco inna, chociaż koniec końców wynikała z zajmowanej pozycji.
Cała sytuacja miała miejsce 31 maja 1880 roku. To właśnie wtedy 19-letnia Sunandha Kumariratana, królowa Tajlandii, znajdowała się na pokładzie łodzi, której kurs ustalono na Bang Pa-In. Podróż do Królewskiego Pałacu nie przebiegła jednak zgodnie z planem. Łódź wywróciła się. Królowa, która była w ciąży i jej 12-miesięczna córka znalazły się w wodzie. Jak zapewne się domyślacie, kobiety nie płynęły same. Mimo to nikt z tłumu gapiów nie rzucił się na ratunek królewskiej rodzinie. Wszystko przez fakt, iż dotykanie królowej, nawet jeśli było to konieczne do uratowania jej życia, zostało surowo zabronione. Każdy, kto zdecydowałby się wyciągnąć w kierunku władczyni pomocną dłoń, zostałby skazany na śmierć.
Niektórzy wpadli na inny pomysł. Zamiast skakać do wody, wrzucali do niej kokosy z nadzieją, że to właśnie one pomogą królowej utrzymać się na powierzchni wody. Stało się jednak inaczej. Sunandha Kumariratana nie potrafiła pływać i wpadła w panikę. Zarówno królowa, jak i księżniczka zniknęły w ciemnej wodzie nietknięte przez ręce niegodnych dostąpienia tego zaszczytu. Rok po tym zdarzeniu zrozpaczony król Chulalongkorn wzniósł marmurowy obelisk w Pałacu w Bang Pa-In. Miał on upamiętniać jego żonę, córkę i nienarodzone dziecko.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!