Papież Jan VIII była kobietą – historia, którą próbuje się zamieść pod dywan
Nie od dziś wiadomo, że słynny astronom Kopernik był kobietą. My postanowiliśmy pójść dalej za wizją świata, którą przedstawiono w niezapomnianej Seksmisji i ocierając się o herezję chcieliśmy poinformować Was o tym, że sam papież był kobietą. Jak się jednak okazuje, nie robimy tego kompletnie „z czapy”. Wiele historycznych źródeł wskazuje, że rzeczywiście w roku 855 roku na Tronie Piotrowym zasiadła kobieta. Dlaczego nie ma co do tego stuprocentowej pewności?
Zapewne słyszeliście o tym, że w starożytnym Egipcie dochodziło do działań mających na celu wymazanie niektórych faraonów z historii. W tym celu m.in. rozbijano posągi z wizerunkiem znienawidzonego władcy lub zamiast tego skupiano się jedynie na skuciu twarzy monumentu. Podobnie jest w przypadku Watykanu, który starał się zatrzeć wszystkie ślady rzekomej kobiety-papieża. W kręgu najwyższych dostojników kościoła rzymskiego jest to do dzisiaj temat tabu. Legenda o papieżycy została skazana na niepamięć (infamię). Dochodziło nawet do fałszowania dokumentów, w tym tego najważniejszego, czyli Księgi Papieży, w której chronologicznie spisano kolejne Głowy Kościoła. Jak to jednak często bywa, nie wszystko udało się zamieść pod dywan. Najważniejszym chyba dowodem na istnienie kobiety-papieża jest „krzesło”, na którym metodą organoleptyczną sprawdzano, czy nowo wybrany papież jest mężczyzną.
Zapewne zastanawiacie się, jak kobieta zdołała oszukać najważniejszych dostojników ówczesnego duchowieństwa. Joanna znana także pd wieloma innymi imionami, ale to właśnie Joanna jest najczęściej wymieniane, była osobą odznaczającą się ponadprzeciętnym sprytem i inteligencją. Charakteryzował ją również niezwykły upór. Jej cechy jeszcze bardziej rozwinęły się po ucieczce do Aten. Do stolicy Grecji Angielka dostała się w przebraniu mężczyzny wraz z mnichem, w którym była zakochana. Wymienia się kilka przyczyn ucieczki, nie to jest jednak najważniejsze. Faktem jest natomiast to, że kobieta miała wtedy 20 lat i po przybyciu do Aten wykazała się rozwiniętym umysłem, który pozwolił jej na dalszą karierę w strukturach kościoła. Oczywiście Joanna ani na chwilę nie rozstawała się z męskimi ciuchami. Podczas wykładów, na których kobieta radziła sobie lepiej niż jej koledzy, wypatrzył ją jeden z biskupów i zachęcił do przyjęcia roli wykładowcy w kolegium św. Marcina w Rzymie. Chęć zdobycia wiedzy i kolejnych zaszczytów okazała się silniejsza od miłości i kobieta opuściła ukochanego, z którym przybyła do Grecji.
źródło: Wikipedia
Po przybyciu do Rzymu sprawy potoczyły się lawinowo. Pod imieniem Jan Anglicus przyjęła godność kardynała, a potem została wybrana na głowę Kościoła katolickiego. Wtedy to Joanna przyjęła imię Jan VIII. Pontyfikat kobiety-papieża nie należał do długich, chociaż biorąc pod uwagę fakt, przez ile czasu udawało jej się zwodzić otoczenie, okres dwóch lat, pięciu miesięcy i czterech dni może robić wrażenie. Co ciekawe, papieżyca świetnie radziła sobie ze sprawowaniem urzędu. Zapewne Joanna ukrywałaby swoją płeć z powodzeniem jeszcze przez długi czas, ale zgubił ją naturalny pociąg do mężczyzn. Cała tajemnica wyszła na jaw podczas procesji. W samym środku jej trwania Jan VIII zaczął rodzić. W tym momencie szacunek do papieżycy został przemieniony na falę nienawiści. Według jednego z kronikarzy kobieta umarła w cierpieniach. Jej ciało zostało przywiązane do konia i ciągnięte. Wierni, którzy uczestniczyli w tym wydarzeniu mieli ją kamienować. Papieżycę zakopano tam, gdzie umarła, chociaż może lepiej powiedzieć wprost - tam, gdzie ją zamordowano. Wydarzenie relacjonowali również inni kronikarze i wszyscy opisywali podobny przebieg wydarzeń.
Obrońcy Kościoła, jak i sam Watykan zaprzecza istnieniu postaci Joanny. Ich argumentacja jest jak najbardziej trafna. Wiarygodność wielu z kronik została podważona. W większości przypadków były to kopie. Po tym, jak dotarto do oryginałów, okazało się, że nie ma w nich słowa na temat kobiety-papieża. Kolejnym dowodem na to, że legenda była tylko elementem próby zdyskredytowania papiestwa przez Konstantynopol podczas konfliktu między Kościołem Wschodnim i Zachodnim, ma być to, że prawowity papież Jan VII rządził Kościołem katolickim w latach 872 – 882. Jego istnienie jest niepodważalne. Historycy się z tym zgadzają, ale jednocześnie wskazują na liczne próby (zakończone zresztą powodzeniem) fałszowania Księgi papieży zawierającej spis kolejnych Głów Kościoła. Jako potwierdzenie swoich słów podają fakt, że wielu z istniejących papieży nie zostało wpisanych na listę.
Najtwardszym dowodem wskazującym na to, że papieżyca rzeczywiście istniała jest sella stercoraria, czyli gnojne krzesła. Co do tego, że istniało, nie ma żadnych wątpliwości. Zachowało się do dzisiaj. Jest to krzesło w wyciętym w siedzeniu otworem. Według zwolenników teorii o istnieniu Joanny służyło ono do potwierdzenia płci nowo wybranego papieża, który tuż po wyborze miał na nie siadać, a najmłodszy kardynał dotykiem sprawdzał, jakie narządy płciowe posiada nowy papież. Według Jacopo d'Angelo de Scarparia ceremoniał kończył się słowami „Nasz kandydat to mężczyzna”. Miało to zapobiec kolejnej wpadce Kościoła. Watykan zaprzecza tym doniesieniom i twierdzi, że krzesło to nic innego jak toaleta. W takim przypadku wypada się zastanowić nad dwoma kwestiami. Pierwszą z nich jest to dlaczego zaglądano do toalety papieża, a drugą zagadką jest to dlaczego każdy papież tuż po wyborze na Tron Piotrowy musiał z niej skorzystać.
źródło: Paperblog
Warto wspomnieć także o osobie Jana Husa, który „zgasił” wszystkich dostojników kościoła podczas soboru w Konstancji w 1415 roku. Hus był sądzony za herezję. Głośno mówił on o tym, że stanowisko papieża jest zbędne. Oskarżony zaciekle bronił się przed oskarżeniami, pytając „Czy to nie Kościół był bez głowy i rządcy przez dwa lata i pięć miesięcy, kiedy papieżem była Joanna?” Odpowiedziała mu cisza trwająca przez dłuższą chwilę. Nikt nie zaprzeczył.
Zainteresowanym tematem polecamy film Papieżyca Joanna z 2009 roku.
Joanna istniała, czy nie? Podzielcie się z nami swoim zdaniem w komentarzach.
LENI 234 - poniedziałek, 1 listopada 2021, godz. 11:36
W chwili obecnej mozna stwierdzic z wielkim prawdopodobienstwem, ze cala swita Kosciola Rzymsko-katolickiego to nikczemni falszywi pasterze.Biorac pod uwage wszelkie przekrety w sprawie pedofilii chociazby.Wierze ,ze papiezem Janem VIII byla kobieta.Oszustwa Kosciola katolickiego to ich CREDO w wyznaniu wiary.
Maro - niedziela, 20 marca 2022, godz. 13:46
Pewnie była papieżem. Obłuda kościoła katolickiego nie ma granic więc wierzę, że jego szamani zrobili wszystko aby ten fakt ukryć.