Husaria. Część czwarta: Największe zwycięstwa - Kircholm, Kłuszyn, Chocim
Zwycięstw było bardzo dużo. Nieprawdą jest jednak, że przez 100 lat nie przegrali oni żadnej bitwy, aczkolwiek husarze często wykonywali powierzone im zadania, ale sama bitwa kończyła się przegraną.
Kircholm - 27 września 1605 roku
Blisko czterotysięczne wojska polsko-litewskie pod dowództwem hetmana Jana Karola Chodkiewicza uczestniczyły w bitwie o panowanie nad Bałtykiem i związane z tym korzyści. Dodatkowym czynnikiem była walka o tron szwedzki między Karolem Sudermańskim, a Zygmuntem III Wazą.
Trzykrotna przewaga Szwedów na nic się zdała. Pułki husarskie uderzały bezpośrednio na czworoboki szwedzkiej piechoty uzbrojone w długie piki, rozbijając je w drobny mak. Starcie trwało 20 minut, potem zaczęło się już masakrowanie przeciwników w makabrycznej jatce. Wojska polskie straciły ok. 100 żołnierzy (200 zostało rannych), z czego tylko 13 husarzy i towarzyszy pancernych, oraz 150 koni, tylu też kawalerzystów zostało wyeliminowanych z walki na dłuższy czas. Jak wiecie z poprzednich artykułów, długo ćwiczone konie husarskie były trudne do zastąpienia.
Obraz Pietera Snayersa przedstawia starcie:
źródło: Wikipedia
O niezwykłej randze bitwy pod Kircholmem, w której Polacy rozgromili trzykroć liczniejszego przeciwnika, świadczą słowa Jakuba Sobieskiego: „Bardziej się temu zwycięstwu potomne wieki dziwować, aniżeli wierzyć będą”.
Kłuszyn - 4 lipca 1610
To zwycięstwo otworzyło nam drogę do Moskwy. 2700 husarzy po szybkim 25-kilometrowym marszu uderzyło na obwarowane obozy szwedzko-rosyjskie. Znajdowało się tam 30 tysięcy Rosjan oraz 5 tys. najemnych wojsk cudzoziemskich. Nasi legendarni kawalerzyści piersiami swoich rumaków łamali dębowe płoty i, przeskakując nad kobylicami (naostrzonymi kołkami), zmasakrowali wojsko 7-krotnie liczniejsze od nich, a pozostałych rozgonili na cztery wiatry. Dane są różne i mówią o 8 do 15 tysięcy poległych po stronie przeciwników. Polacy stracili 120 husarzy.
Przebieg bitwy pędzla Szymona Boguszowicza:
źródło: Wikipedia
Z bitwą wiąże się pewna ciekawostka. Otóż Stanisław Żółkiewski miał usłyszeć przepowiednie, jak relacjonuje prawnuk hetmana - Jan III Sobieski:
„(...) jeszcze w młodym wieku
przejeżdżając wieś pewną, Świńczą
zwaną, pod Rzeszowem (...) tam mu
jakaś stara białogłowa, odwiódłszy
go na stronę, a przypatrując mu się
pilnie - wszystkie jego szczęścia
i śmierć opowiedzieć miała.
Słyszeliśmy to nieraz z ust tych,
którzy pod ten czas żyli, a byli
domowymi i familiares jego”
Dowódca miał wierzyć, że kiedyś, w Rosji odniesie wspaniałe zwycięstwo. Z 2700 żołnierzami wyruszył pod Kłuszyn, gdzie miała się znajdować armia wroga, licząca ponad 35 000 ludzi. I jak wiemy - wygrał!
Chocim - 7 września 1621
Husaria. Część trzecia: Jak wyglądało szkolenie konia?
Nieodłącznym towarzyszem husarza był koń, który był dla rycerza na pierwszym miejscu. Od niego to przecież zależało życie kawalerzysty. Husaria zżywała się ze swoimi końmi. Jeźdźcy dobrze je znali i na ogół czuli do zwierzęcia przyjaźń i rodzaj sentymentu. Nadawali im nawet imiona.Dochodzi do niespotykanej wcześniej szarży, gdzie 600 husarzy rozbija 10 tysięcy Turków, a to w tamtych czasach nie była przypadkowa zbieranina wojaków, tylko zawodowe, przygotowane wojsko. Wystarczy wymienić takie formacje, jak janczarzy, czyli doborowe odziały tureckiej piechoty stanowiące trzon wojsk, czy spahia - ciężka jazda uważana za jedną z najlepszych formacji konnych w historii. Wymieniana jednym tchem z polską husarią i perskimi katafraktami.
Dość karkołomnym manewrem, wychodząc wąskim gardłem między szańcami, 3 chorągwie ruszyły do szarży (czwarta była traktowana jako rajtarzy - typ kawalerii używającej w walce przede wszystkim pistoletów) - i rozbiły 10 tysięczną potęgę Turków. Straty Polaków to kilkadziesiąt osób. Trzydzieści poległo bezpośrednio podczas bitwy, a reszta wskutek odniesionych ran.
Istnieje poemat Wacława Potockiego opisujący wojnę chocimską. Możemy w nim przeczytać, że „ciepłe wątroby kipią na tuleje”. Kopie wbijały się tak głęboko, rozrywając brzuchy do tego stopnia, że wnętrzności leciały husarzom na ręce. Opis sugeruje wprost, że na każdą kopie nadziewało się 2-3 wrogów. Według tureckich źródeł sułtan płakał z bezsilności, z żalu i rozpaczy, oglądając tę makabryczną rzeź swoich wojsk sprowadzoną przez tak małą garstkę - 600 husarzy.
Obraz Józefa Brandta:
źródło: Wikipedia
dario - piątek, 5 marca 2021, godz. 03:33
Człowiek żałuje,że go tam nie było.