Zjawisko Leidenfrosta. Fizyka nie musi być nudna!
Osoba wygląda na skupioną. Na jej twarzy nie widać strachu. Jest tylko koncentracja nad zadaniem, które ją czeka. Ostatnie kilka głębszych wdechów i śmiałek staje na wprost pasa usypanego z rozżarzonych węgli. Chwila w ciszy i rusza. Jeden krok za drugim. Jego twarz nie wyraża niczego. Kroki wydają się pewne. Są przyśpieszone, ale nie jest to bieg. Jeszcze trochę i koniec. Na mecie poczucie ulgi i triumf, że dokonało się czegoś, co budzi podziw innych. Krótka chwila kontroli stanu stóp przez służby ratunkowe. Wszystko wydaje się w porządku. Jak to możliwe?
Nie są to nadnaturalne predyspozycje małej garstki osób. Nie znają oni także żadnych tricków ani nie jest to wynik telewizyjnego montażu. Wszystko dzieje się za sprawą nauki, a dokładniej fizyki i dotyczy to nas wszystkich. Tak, Ty też możesz spacerować po rozgrzanych do czerwoności węglach, nie narażając się na poparzenia. Zjawisko Leidenfrosta znane pod bardziej potoczną nazwą „zjawisko tańczącej kropli”, bo to ono właśnie umożliwia takie „cuda” dotyczy opóźnionego parowania cieczy. Efekt przejawia się np. w tym, że kropla cieczy, upadając na rozgrzane podłoże, nie wyparowuje od razu. Zamiast tego zachowuje przez pewien czas kulisty kształt i wykonuje gwałtowne ruchy. W pewnym zakresie temperatur czas potrzebny na całkowite odparowanie kropli o zadanej (stałej) masie i temperaturze początkowej jest tym większy, im wyższa jest temperatura gorącego podłoża. Najlepiej po prostu zaobserwować to na własne oczy:
Jak to ma się do chodzenia gołymi stopami po piekielnie gorącym podłożu? Ciało człowieka nieustannie paruje. W ten sposób na naszych podeszwach pojawia się cieniutka warstwa wilgoci, czyli potu. Pomocny jest także gruby naskórek w tym obszarze naszych nóg. Chroni on punkty styku z węglami. Zjawisko nie jest wykorzystywane tylko do efektownych spacerów. Pozwala na wkładanie do ust gorących przedmiotów. Połykacze ognia wykorzystują cienką warstwę śliny wewnątrz jamy ustnej. Ci jednak posiłkują się dodatkowymi środkami. Smarują się specjalistyczną maścią.
Co powiedzie na zanurzenie ręki w kotle pełnym ciekłego żelaza? Okazuje się, że i to jest możliwe, a odpowiedzią na niedowierzające miny obserwatorów jest oczywiście jedna - zjawisko Leidenfrosta.
Sygnał „WoW”
To dość częsta scena w filmach science fiction: introwertyczny naukowiec pracujący na nocnej zmianie przy programie SETI nagle podskakuje z podniecenia na fotelu. Na panelu sterowania miga czerwona dioda. „Mamy sygnał!” - krzyczy do słuchawki w momencie, gdy igły rejestratorów tańczą na papierze, rysując wykresy.Pogromcy mitów wspominają, że podczas zanurzania wcześniej zmoczonych palców w roztopionym żelazie daje się słyszeć syk i mają wrażenie, że kropelki wody gotują się na ich skórze. To właśnie ochronna warstwa, która zapobiega natychmiastowemu oparzeniu się.
Jeśli Wasza fascynacja tym fizycznym zjawiskiem nie została zaspokojona, pozostawiamy Was z zestawem różnego rodzaju efektownych zabaw tańczącą kroplą. Coś jest w powiedzenie, że nauka nie musi być nudna.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!