Wizerunek Jezusa Chrystusa – czy kiedyś poznamy prawdę?
Mężczyzna o przeciętnym wzroście, szczupłej budowie ciała, niewyróżniający się na tle innych, z długimi włosami oraz brodą – tak najczęściej przedstawiany jest Jezus Chrystus. Taki obraz widzimy zarówno w religijnych, jak i dokumentalnych filmach. Również rzeźby i obrazy przedstawiają Bożego Syna w taki sposób. W przeszłości wyłamał się z tych ram między innymi Michał Anioł. Na słynnym fresku „Sąd Ostateczny” przedstawił on Chrystusa jako wysokiego, muskularnego mężczyznę bez brody. Czy biblia opisywała wygląd Jezusa?
Tak. Tylko w dwóch przypadkach. I nie dotyczyły bezpośrednio Jezusa. Na ich podstawie można jednak wysnuć pewne wnioski. Pierwsza kwestia to włosy. My oczami wyobraźni widzimy Chrystusa z ułożonymi, wyczesanymi, długimi, kasztanowymi włosami. Kwestia długości jest jednak sporna. Apostoł Paweł pyta: „Czyż sama natura nie poucza nas, że hańbą jest dla mężczyzny nosić długie włosy”. Czy uważałby on i zarzucał Jezusowi, że ten się zhańbił? Wydaje się to wręcz nieprawdopodobne. Nie znaczy to jednak, że Chrystus nie miał włosów do ramion. „Długie włosy” pozostawiają zbyt duże pole do interpretacji.
źródło: answering-christianity.com
Kolejnym źródłem, z którego możemy czerpać informacje o tym, jak mógł wyglądach Jezus Chrystus jest jego wizerunek, który od wieków czci się w Watykanie. Mamy na myśli twarz odbitą na chuście. Czy to ta sama chusta, o której wspomina się w Piśmie Świętym? Podczas drogi krzyżowej do umęczonego ciężarem krzyża Jezusa podeszła Weronika. Chrystus otarł twarz w chustę, którą miała kobieta. Jego oblicze miało odbić się na płótnie, które obecnie znajduje się w Watykanie. Autor książki „Boskie Oblicze” twierdzi jednak, że to pokazywane publicznie każdego roku w bazylice św. Piotra to kopia, a oryginał wykradziono pięć wieków temu. Czy oryginał, czy kopia, obraz twarzy Jezusa przedstawiony na nim stał się archetypem licznych wizerunków przedstawianych przez malarzy.
źródło: canalblog.com
Sporo informacji na temat tego, jak mógł wyglądać Bóg, który stał się człowiekiem, dostarcza nam Całun Turyński. W parze z najnowszymi technologiami pozwala dostrzec to czego wcześniej nie mieliśmy okazji oglądać. Wszystko dzięki grafikom ze studia Macbeth. Po oni jako pierwsi na świecie wnikliwie przeanalizowali krwawe ślady przy twarzy Chrystusa zachowane na płótnie. Dzięki faktowi, że Całun Turyński przylegał bezpośrednio do skóry Jezusa dostali oni możliwość precyzyjnego odtworzenia wymiarów głowy, a także rozmieszczenia oczu, nosa i ust.
Cały proces trwał 12 miesięcy. Najpierw graficy zajęli się wprowadzeniem zdobytych danych do komputerowego programu. Potem zaczął się najżmudniejszy etap całego przedsięwzięcia. Przez cały rok dane były nieustannie poddawane obróbce i uzupełniane o najmniejsze szczegóły. Ukoronowaniem całego wysiłku włożonego w pracę było wygenerowanie modelu 3D w graficznym programie. Nie jest on zgodny z obrazem, który wierni mieli okazję oglądać do tej pory. Jednak jak zapewnia szef studia, które wykonało model, Ray Downing jest to obecnie najdokładniejszy obraz mężczyzny, który był owinięty w Całun Turyński. Zdaniem wielu był to właśnie Jezus Chrystus.
źródło: fakt.pl
Z takimi wynikami nie zgadzają się wszyscy naukowcy. Niektórzy zaczynają od podstaw historycznych przy ustalaniu jak mógł wyglądać Mesjasz. Czasem jest on przedstawiany niemal jako Europejczyk, co jest totalnym absurdem. Trzeba pamiętać, że Jezus był Hebrajczykiem, który urodził się w Galilei. Niektórzy z badaczy twierdzą, że był on pod względem swojego wyglądu niewyróżniającym się galilejskim Semitą. Co to oznacza? Według Richarda Neave Jezus miał czarne, silnie kręcone włosy i z całą pewnością nie można uznać ich za długie. Podobnie jak włosy także obfity zarost był koloru czarnego. Emerytowany artysta medyczny w swoich badaniach nad ustaleniem najprawdopodobniejszego wizerunku założyciela jednej z największych religii świata kierował się wyłącznie nauką i faktami.
Fakt, iż Chrystus nie wyróżniał się pod względem fizycznym niczym szczególnym na tle mężczyzn żyjących w tym czasie, wskazuje Pismo Święta, a szczególnie fragment mówiący o zdradzie Judasza. Ewangelista Mateusz wspomina, że zdrajca miał problem z odnalezieniem swojego Mistrza, gdy ten przebywał w ogrodzie oliwnym i modlił się wśród innych. Mało tego, pocałunek Judasza był potrzebny po to, aby dokładnie wskazać Chrystusa Rzymianom. Ci bowiem, nie potrafili odróżnić go w mroku od innych.
Radzimy jak uzyskać kolorowe jajka na Wielkanoc bez użycia barwników z marketu
Jest jeszcze nieco czasu, aby nadać piękne kolory jajkom, które następnie będą święcone w koszyku lub będą pięknie się prezentowały w wielkanocnych stroikach.Również w tym wypadku do ustalenia wyglądu twarzy Syna Bożego przyszła z pomocą najnowsza technologia i techniki z zakresu antropologii kryminalnej. Tak, to te same metody, które są pomocne w rozwiązywaniu przestępstw. Wszystko zostało oparte o czaszkę z czasów, w których żył i nauczał Jezus Chrystus. Magia dokonała się oczywiście za sprawą komputera. To w nim na model 3D czaszki zostały dodane przy pomocy specjalistycznego oprogramowania mięśnie i rysy twarzy. Na podstawie kości nie da się jednak ustalić koloru oczu ani włosów. Dokonano tego na podstawie zapisów historycznych z tego regionu oraz wskazówek zawartych w Biblii. Na podstawie zapisu apostoła Pawła, który przytaczaliśmy wcześniej, Richard Neave uznał, że Jezus nie mógł mieć długich włosów. Odcień cery został ustalony na podstawie malowideł z tamtego okresu. Połączone siły emerytowanego antropologa sądowego i izraelskich archeologów przyniosły taki oto efekt:
źródło: newstatesman.com
Brytyjski specjalista jest szanowany i uznawany za jeden z autorytetów w swojej dziedzinie. Ustalił on nawet prawdopodobną wagę i wzrost Króla Żydowskiego. Miał on ważyć około 50 kilogramów i nie przekraczał 155 centymetrów wzrostu. Z racji swojej pracy (Jezus był cieślą) można dojść do wniosków, że był to mężczyzna muskularny. Wcześniej Brytyjczyk zrekonstruował twarz Filipa II, ojca Aleksandra Wielkiego. Oto jak według niego wyglądał ojciec Aleksandra Wielkiego:
źródło: nbcnews.com
Potomek - sobota, 20 kwietnia 2019, godz. 23:24
Bzdury skąd wzięli czaszkę Jezusa, że na jej podstawie otworzyli twarz
Autor - wtorek, 30 kwietnia 2019, godz. 11:10
Nikt nie twierdzi, ze odnalazł czaszkę Jezusa. Wiele (w tym Biblia) wskazuje, że Chrystus nie wyróżniał się swoim wyglądem na tle innych żyjących ponad 2 tys. lat temu mężczyzn. Rekonstrukcja powstała m.in. na podstawie czaszki typowego mężczyzny z tamtych czasów, ale nie były to kości Jezusa.
Kot - piątek, 11 grudnia 2020, godz. 16:53
Bzdury nie poparte naukowymi faktami, odsyłam do artykułów które poważnie i obiektywnie traktują temat.
Normal - niedziela, 9 maja 2021, godz. 16:47
jako historyk stwierdzam,ze w tym tekście wiecej jest -zlośliwosci i niecheci autora wobec chrześcijan niz powolania sie na naukowe prace i fakty (jakie? ) Tak rzeczywiscie mógł i pewne wygladal przecietny Żyd-izraelita w starozytnosci, Rasa semicka do dzis dnia nie imponuje wzrostem. Problem w tym, w jakim celu powstał ten artykulik? proste: dezawuowania postaci Chrystusa.Powolanie sie na zydowskiego "znakomitego" ponoc specjaliste R. Neave- jest co najmniej dyskusyjne (jest wielu lepszych od niego na swiecie), a jak Zyd z pochodzenia jest w tej sytuacji zupelnie niewiarygodny! Na szczęście nauka przychodzi z pomoca chrzescijanom- antropologia, fizyka, chemia, biologia i genetyka. Rezultaty potwierdzaja wersje ewangeliczne- tak calun oddzwierciedla postac czlowieka torturowanego, ukrzyzowanego, z cierniowa korona, raną po włoczni. I nie nie był Żydem lecz Druzem( po matce!) wysoki, przystojny- w niczym nie przypominal tej "odtworzonej" głowy. ŻENADA!
Yyyyyyy - czwartek, 23 grudnia 2021, godz. 12:44
To raczej wizerunek Barabasza, żadnych sensownych dowodow tylko domysly i interpretacje na temat wygladu...ten pan tworzy zdeformowane wizerunki paskud, ciekawe jak sam wygląda, czy projektuje siebie, czy oszpeca innych...
Karol - czwartek, 24 marca 2022, godz. 16:39
Autor pisze o chuście. Jakiej? Jesli tej złożonej w grobie po zmartwychwstaniu, to Ok. Na podstawie tekstu można odnieść mylne wrażenie, ze w Ewangeliach jest mowa o Weronice opierającej twarz Jezusa podczas drogi krzyżowej a to nieprawda- postać Weroniki przekazuje tradycja chrześcijańska a nie Pismo Święte.