Na co chorował człowiek-słoń?
Joseph Merrick, który zapisał się w historii medycyny jako człowiek-słoń, był pokazywany w jarmarcznej budzie jako nie lada atrakcja. Każdy, kto chciał zobaczyć ten „wybryk natury”, musiał najpierw zapłacić. Jego los odmienił się w 1886 roku. Wtedy to Merrick został uwolniony od uczestniczenia w poniżających pokazach przez wiktoriańskiego lekarza sir Fredericka Trevesa. Później doktor starał się ustalić, co dokładnie dolega człowiekowi-słoniowi.

źródło: Wikipedia
Niestety ani uczony, ani najbliżsi koledzy Merricka nie potrafili odkryć przyczyny tego, że Joseph wyglądał tak, a nie inaczej. Musicie wiedzieć, że mężczyzna zmagał się ze strasznymi skutkami deformacji i przerostów kości, które ujawniły się już od najmłodszych lat, czyniąc ciało chłopca silnie zniekształconym. Lekarzom i innym osobom, którym dane było obserwować człowieka-słonia nie przychodziło do głowy nic innego, jak tylko niezwykle rzadka „choroba wrodzona”, której nikt nie potrafił bliżej zidentyfikować.
Z biegiem czasu eksperci sugerowali, że mężczyzna cierpi na skrajną odmianę nerwiakowłókniakowatości. Schorzenie NF-1 ma podłoże genetyczne. Jego objawy faktycznie pokrywały się z tym, co zaobserwowano u Josepha, ale tylko w niewielkim stopniu. Można uznać, że było to szukanie na siłę. To, na co naprawdę chorował człowiek-słoń zostało odkryte znacznie później, bo dopiero w 1986 roku. Trafną diagnozę postawili badacze z Kanady.
Zdołali oni ustalić, że Merrick padł ofiarą rzadko występującego zespołu Proteusza. Choroba, którą udało się zidentyfikować dopiero w końcu lat 70. XX wieku, atakuje tkanki. Diagnoza Kanadyjczyków nie tłumaczyła bynajmniej wszystkich objawów, które występowały u mężczyzny. Tym samym pojawiła się teoria, że chorował on co najmniej na dwie choroby jednocześnie. Dopiero to założenie tłumaczyłoby fakt, że nigdy później nie istniał nikt podobny do człowieka-słonia. Szanse wystąpienia dwóch wspomnianych wcześniej chorób u jednej osoby są minimalne.
Zespół Proteusza zdarza się u jednej osoby na 9 milionów. Znacznie częściej, bo raz na około 2,5 tysiąca urodzin występuje nerwiakowłókniakowatość. Nie zmienia to faktu, że ryzyko pojawienia się tych dwóch chorób u jednej osoby wynoszą jeden do 22,5 miliarda. Na podstawie tych danych można przypuszczać, że w ciągu najbliższych stu lat nie urodzi się nikt podobny do Josepha Merricka.
W 1980 roku swoją premierę miał obraz „Człowiek słoń”, który przedstawia historię Josepha Merricka błędnie nazwanego w filmie Johnem.
pan piotr - piątek, 6 lipca 2018, godz. 10:41
choroba rzadka i tajemnicza ale jakże ciekawa