Nietypowe nawyki żywieniowe Marlona Brando
Był i do dziś jest jednym z najbardziej podziwianych aktorów w historii kina. Marylin Monroe nazwała go „najseksowniejszym mężczyzną”, jakiego kiedykolwiek widziała. Wystarczy obejrzeć jego wczesne, niewiarygodne występy w takich filmach jak: „Na nabrzeżach” (1954), „Tramwaj zwany pożądaniem” (1951), „Dziki” (1953), „Pokłosie wojny” (1950) i „Faceci i laleczki” (1955), aby zobaczyć niemal perfekcyjnie proporcjonalnego, eleganckiego i błyskotliwego aktora. Brando już na początku swojej kariery filmowej był znany nie tylko ze świetnej gry. Legendą obrosły także jego nawyki żywieniowe.
Marlon Brando, jak młody bóg w 1951
Aktor Richard Erdman, który towarzyszył Marlonowi Brando w jego pierwszym filmie „Pokłosie wojny”, relacjonował, że dieta Marlona składała się w tamtym czasie z „fast foodów zamawianych na wynos oraz masła orzechowego”. Młody aktor miał pochłaniać to wszystko jak szalony. W połowie lat 50. Marlon stał się znany z jedzenia całych pudełek Mallomars (pianki oblane czekoladą) naraz. To mu jednak nie wystarczało. Aktor dopychał się bułeczkami cynamonowymi, które popijał ogromną litrem mleka.
Bliski przyjaciel, Carlo Fiore, wspominał, że Marlon przeszedł na ekstremalnie restrykcyjną dietę w latach 50. I 60., ale szybko stracił silną wolę i powrócił do starych nawyków. Oznaczało to m.in. wychodzenie do knajpy na śniadanie, na które składały się płatki kukurydziane z mlekiem, kiełbaski, jaja sadzone, banany z bitą śmietaną oraz wielkie ilości naleśników polanych syropem klonowym. Brando miał do siebie i do swojej diety duży dystans i często wymyślał dla siebie pseudonimy, które wprost nawiązywały do jego sposobu odżywiania się.
Bardzo często Carlos Fiore był wysyłany przez reżyserów, by ten odszukał i sprowadził Marlona z lokalnych kawiarni na plan filmowy. Kark Malden, bliski przyjaciel aktora wspomniał, że podczas kręcenia „Dwóch oblicz zemsty” (1961) Brando jadł na obiad „dwa steki z ziemniakami, dwie szarlotki, a to wszystko popijał solidną porcją mleka”. Dieta tego typu wymuszała nieustanne zmienianie kostiumów podczas kręcenia. Z tego też powodu ekipa filmowa podczas przyjęcia urodzinowego w tym samym roku podarowała Marlonowi pasek do spodni z kartką, na której napisano „Mamy nadzieję, że pasuje”. Na jego urodzinowym torcie również znalazł się napis. Tym razem było to „Nie karmić reżysera”. (Brando reżyserował „Dwa oblicza zemsty”).
Druga żona Marlona Brando, Movita została doprowadzona do takiego szału obżarstwem swojego męża, że pewnego czasu po prostu zamknęła domową lodówkę na kłódkę. Nie okazało się to bynajmniej skutecznym zabezpieczeniem. Kiedy kobieta obudziła się pewnego ranka, kłódka była zniszczona, a na okręgu sera można było znaleźć ślady zębów aktora.
Brando uwielbiał jeść (zapewne część osób w jego najbliższym otoczeniu mogłaby to określić nieco inaczej). Do tego stopnia, że potrafił w środku nocy wybrać się na hot-dogi. Liczba mnoga jest w tym przypadku jak najbardziej uzasadniona. Podczas jednej wizyty w knajpie aktor potrafił pochłonąć sześć sztuk.
Nikogo nie powinien dziwić więc fakt, że podczas kręcenia „Buntu na Bounty” (1962), James Taylor narzekał, że Brando potrzebował aż 52 par spodni. Powodem były oczywiście jego dzikie wahania wagi. Ostatecznie postanowiono użyć elastyczniejszej tkaniny i z niej szyć elementy garderoby. Na niewiele się to zdało. Nowe spodnie w końcu pękły. Podczas produkcji tego filmu zaobserwowano sytuację, w której Marlon zamówił blisko 20-litrowe lody. Żeby nieco zmniejszyć wyrzuty sumienia, aktor zdecydował się nieco powiosłować.
Na planie „Appaloosa” (1966) dubler Marlona był zmuszony zagrać jedną z dłuższych scen, w których miał wystąpić właściwy aktor. Było to spowodowane niemożnością Brando do podjęcia żadnego wysiłku fizycznego, po zjedzeniu wyjątkowo obfitego posiłku.
Dick Loving (tak, to prawdziwe imię i nazwisko), który poślubił siostrę legendarnego aktora, Frannie, powiedział w jednym z wywiadów, że Marlon potrafi zjeść „dwa kurczaki przy jednym posiedzeniu i tuż po tym wciągnąć całe pudełko ciastek Pepperidge Farm”.
Nie to było jednak najbardziej zadziwiające. Podczas kręcenia filmu „Przełomy Missouri” (1976) odnotowane prawdopodobnie najdziwniejszy wybryk aktora związany z jego skłonnością do pożerania wszystkiego. Brando miał rzekomo wyłowić żabę za stawu, odgryźć jej kawałek i wrzucić ją z powrotem do wody.
Przed startem produkcji „Czasu Apokalipsy” (1979) Marlon żarliwie obiecał schudnąć, ale rzeczywistość pokazała, że po prostu nie jest w stanie zbić zbyt dużej wagi. W wyniku tego postać odgrywana przez aktora przez większość filmu jest pokazana w zaciemnieniu. Miało to ukryć sporych rozmiarów brzuch Brando. Reżyser Francis Ford Coppola posunął się także do wykorzystania znacznie wyższego dublera podczas ujęć dalszego planu, aby „uzyskać wrażenie, że grana przez Marlona postać jest znacznie wyższa”.
W latach 80. prasa ogłosiła, że jedna z dziewczyn Brando opuściła go, ponieważ ten nie zdołał spełnić swojej obietnicy utraty wagi. Wydawało się, że aktor faktycznie jest na permanentnej diecie, ale po wejściu na wagę nie było widać żadnych skutków. Ostatecznie okazało się, że koledzy aktora przerzucali mu fast-foody przez bramę jego posiadłości Mulholland Drive.
W końcówce lat 80. Marlon był regularnie widziany w lodziarni Beverly Hills, gdzie kupował 20-litrowe pojemniki z lodami. Oczywiście wszystko zjadał sam. Podobno jedną z jego najbardziej ulubionych „przekąsek” w tamtym czasie był kilogramowy, gotowany bekon umieszczony w wydrążonym bochenku chleba. W pewnym momencie waga Marlona wzrosła do 159 kilogramów przy wzroście 177 cm.
Pod koniec życia, które było zagrożone m.in. przez nadmierne jedzenie, Marlon podjął ostateczną próbę zrzucenia wagi, stosując dietę bez smaku. Aktorowi udało się schudnąć ponad 30 kilogramów, ale jego serce, wątroba i cały organizm były już poważnie uszkodzone przez długie lata praktykowania niezdrowych nawyków żywieniowych.
Prawdopodobnie tylko Elvis Presley i Orson Welles spośród gwiazd show-biznesu i legend filmowych lubili jeść tak bardzo, jak wspaniały Marlon Brando. Aż do samej śmierci, która niestety nastąpiła 1 lipca 2004 roku (aktor zmarł w wieku 80 lat) artysta nie stracił swojej miłości do jedzenia, a zwłaszcza do swoich ulubionych lodów.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!