Mars: Martwa planeta? Pierwsze wizje i zdjęcia - cz. 1
Pewnej nocy w 1877 roku włoski astronom Giovanni Schiaparelli oglądał Marsa ze swego obserwatorium na szczycie góry. Od czasu do czasu odrywał oko od okularu teleskopu i gorączkowo szkicował tarczę planety.
Schiaparelli postanowił zbadać powierzchnię Marsa dokładniej niż ktokolwiek przed nim. Wśród wielu szczegółów, które dostrzegł wytrwały astronom, znajdowały się cienkie, słabe linie, przecinające całą tarczę planety. Schiaparelli określił je włoskim słowem canali, co oznacza kanały. Już wkrótce w wiktoriańskim społeczeństwie zaczęły krążyć fantastyczne opowieści o cywilizacjach marsjańskich, które stworzyły rozbudowaną sieć kanałów. Mars jest przecież bardzo podobny do Ziemi. Wprawdzie jest dwa razy mniejszy, ale marsjański dzień trwa tylko 36 minut dłużej niż ziemski. Mars ma również polarne czapy lodowe, które z dużej odległości wydają się podobne do naszych. Oś obrotu Marsa jest pochylona do płaszczyzny orbitalnej niemal pod takim samym kątem, dzięki czemu na Marsie występują podobne pory roku, tyle że dwa razy dłuższe, ponieważ rok marsjański liczy 687 dni. Jeśli Wenus była uznawana za naszą siostrę bliźniaczkę, to Marsa można by uważać za kuzyna.

źródło: wikipedia.org
Gdy pod koniec 1964 roku Stany Zjednoczone wysłały wreszcie sondę w stronę Marsa, naukowcy już od dawna podejrzewali, że na tej planecie jest zbyt zimno, by mogło istnieć tam życie, ale na każdej mapie Marsa w dalszym ciągu rysowano kanały Schiaparellego. 15 lipca 1965 roku okazało się, że wszystkie mapy trzeba będzie narysować od nowa. Tego dnia rozpoczęła się krytyczna faza lotu sondy Mariner 4. Po ośmiu długich miesiącach i pokonaniu milionów kilometrów sonda miała zaledwie 20 minut na uchwycenie pierwszych cennych obrazów powierzchni Marsa, oddalonego teraz o 10 tysięcy kilometrów. Sonda sprawiła się znakomicie, rejestrując 21 obrazów pasa powierzchni z północy na południe, nim Mars zniknął z jej pola widzenia.

Jak to się dzieje, że sondy kosmiczne nie błądzą?
Bez tych robotów penetrujących głębiny kosmosu Układ Słoneczny byłby dla nas zbiorem kilku poruszających się punktów światła na nocnym niebie. Jak wygląda sonda kosmiczna podczas lotu? Jak wykonuje wszystkie zadania i jak przesyła informację z tak ogromnej odległości?Tempo przesyłania danych było wówczas niewiarygodnie powolne – osiem bitów na sekundę (obecnie sondy przesyłają informację w przybliżeniu 10 tysięcy razy szybciej). Obrazy Marsa zostały zarejestrowane na taśmie magnetycznej i następnie przesłane na Ziemię, co trwało trzy tygodnie. Gdy pierwszy obraz innego świata odebrano wreszcie w Jet Propulsion Laboratory w Kalifornii, rozmyty obraz skraju globu wywołał falę podniecenia wśród zgromadzonych uczonych i dziennikarzy. Wyraźnie czuło się powszechną ulgę, że coś jednak udało się odebrać, oraz oczekiwanie na ciąg dalszy.
Gdy jednak wreszcie dotarły lepsze obrazy Marsa, wszystkich czekało gorzkie rozczarowanie. Na zdjęciu numer 8, pierwszym ostrym obrazie powierzchni, uczeni zobaczyli... kratery. Brakowało kanałów, łożysk rzek, dolin i gór, występowały tylko kratery. W ośrodku kontroli lotu wyczuwało się powszechne przygnębienie. Mars wyglądał równie monotonie jak Księżyc. Na Ziemi, która jest aktywna geologicznie, kratery ulegają zniszczeniu wskutek ruchu płyt tektonicznych, wybuchów wulkanów i erozji, natomiast obecność tylu kraterów na Marsie oznaczało, że nie zachodzą tam takie procesy. W ciągu kolejnych dni odebrano następne obrazy, ale były one niczym drażnienie tej rany: coraz więcej kraterów.

źródło: jpl.nasa.gov
W 1969 roku, kilka dni po tym, jak Neil Armstrong stanął na Księżycu, w stronę Marsa wystartowały dwie następne amerykańskie sondy. Wielka wrzawa towarzysząca lądowaniu na Księżycu sprawiła, że nikt nie zwracał na nie uwagi. Może to i lepiej. Mariner 6 i 7 potwierdziły wyniki pierwszej sondy – przesłały nieco wyraźniejsze obrazy nieszczęsnych kraterów. Uczeni zajmujący się tym programem przeżyli kolejne rozczarowanie; jeden z nich powiedział nawet: „Otrzymaliśmy znakomite obrazy, znacznie lepsze, niż mogliśmy oczekiwać jeszcze kilka lat temu, ale co na nich widać? Monotonny krajobraz, wymarły jak ptak dodo. Nie ma czego szukać”.

źródło: lk.astronautilus.pl
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!