Długa podróż promieniowania
Gdyby komuś udało się jakimś cudem zajrzeć do wnętrza Słońca, i tak nic by nie zobaczył. Wewnątrz Słońca nie powstaje promieniowanie, jakie rejestruje ludzkie oko – wnętrze jest czarne jak sadza.
Produktem ubocznym reakcji jądrowych, w których następuje przemiana wodoru w hel, jest promieniowanie gamma o bardzo dużej energii. W normalnych warunkach promieniowanie gamma potrzebowałoby tylko 2,5 sekundy, by pokonać odległość równą promieniowi Słońca i ulecieć w przestrzeń kosmiczną, ale w jądrze Słońca materia o temperaturze 15 miliardów stopni ma tak dużą gęstość, że nim kwant promieniowania gamma przeleci 1 centymetr, wielokrotnie zderza się z cząstkami elementarnymi, traci energię i zmienia się kwant promieniowania rentgenowskiego. Promieniowanie rentgenowskie również ma poważne kłopoty z wydostaniem się z jądra, gdyż nieustannie ulega rozproszeniu w zderzeniach z cząstkami elementarnymi.
W końcu poszczególne kwanty promieniowania rentgenowskiego docierają do tak zwanego obszaru promienistego. Tutaj temperatura wynosi już tylko 5 milionów stopni, a materia ma znacznie mniejszą gęstość, dlatego nie zachodzą tu reakcje jądrowe. Promieniowanie rentgenowskie stosunkowo szybko dociera do następnej warstwy – obszaru konwektywnego. Choć w tym obszarze temperatura spada do 1 miliona stopni, promieniowanie rentgenowskie nie może się tu swobodnie rozchodzić, lecz jest unoszone wraz z gorącymi strumieniami gazu, pędzącymi ku powierzchni z prędkością ponad 3000 kilometrów na godzinę. Gdy taki strumień dociera do powierzchni, pojawia się jako granula średnicy 1000 kilometrów. Teraz promieniowanie rentgenowskie ulega kolejnej przemianie, najpierw w nadfiolet, a później w światło widzialne.
Transport promieniowania z jądra Słońca do powierzchni trwa nie 2,5 sekundy, lecz 10 milionów lat. Po tak żmudnej i męczącej wędrówce światło potrzebuje już tylko 8 minut, by dotrzeć do Ziemi, 40 minut na lot do Jowisza i nieco ponad 7 godzin, by całkowicie opuścić Układ Słoneczny. Migoczące światło innych gwiazd również ma za sobą podobny początkowy etap, ale później leci do Ziemi nie osiem minut, lecz setki, tysiące, a nawet miliony lat.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!